„Jesienią musimy wykopać je z ziemi potem na ognisku piekli je będziemy.
W czarnej ziemi rosły, rożne kształty mają. Na frytki, placuszki bardzo się nadają.”
Korzystając z pięknej październikowej pogody uczniowie klasy siódmej a zrobili tradycyjne prażoki.
Pod czujnym okiem jednej z mam przygotowali potrawę w specjalnym garnku, a potem piekli na ognisku. Wspaniały zapach unosił się w powietrzu. A upieczone na powietrzu ziemniaki smakowały wyśmienicie. Dziękujemy rodzicom za zaangażowanie i pomoc w przygotowaniu takich specjałów.
TROCHĘ HISTORII
Ziemniaki zostały przywiezione do Europy z Ameryki Południowej, a konkretnie z Peru, gdzie uprawiali je Indianie około 500 lat temu. Początkowo stosowano ziemniaki jako lekarstwo, a kwiaty z łęt wykorzystywano do układania bukietów. Do Polski sprowadził je król Jan III Sobieski w XVII w. Kazał posadzić w przypałacowym ogrodzie i niecierpliwie czekał, co z tego wyrośnie. Po jakimś czasie pojawiły się badyle. Zakwitły, ale kwiatki nie były zbyt ładne. Zielone owocki również nie były smaczne. Zagniewany król kazał roślinę wyrwać z korzeniami i spalić. Dworzanie rozkaz wykonali. Gdy ognisko się dopalało, któryś ciekawy poddany króla, rozgarnął popiół, aby sprawdzić, co tak ładnie pachnie. Upieczone w żarze ogniska ziemniaki nie tylko ładnie pachniały, ale też były bardzo smaczne. Tak zaczęła się wielka kariera ziemniaka, potocznie zwanego kartoflem. Przekonywano się do nich dość długo. Uważano, że szkodzą zdrowiu, a przecież obecnie goszczą niemal codziennie na naszych stołach. Mogą być gotowane, smażone, pieczone. Można ziemniaki jeść jako frytki, chipsy, są w różnych sałatkach jarzynowych. Karmione są nimi również zwierzęta.